Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny w 2017 roku
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny nałożył aż 158 milionów zł kar na kierowców unikających wykupienia obowiązkowej polisy OC w 2017 roku. To wynik większy aż o 16 proc. w stosunku do wpływów w 2016 roku. Fundusz musiał wypłacić jednak aż 170 mln zł poszkodowanym. Skąd wziął na to pieniądze?
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny zajmuje się wypłacaniem odszkodowań poszkodowanym przez nieubezpieczonych czy też niezidentyfikowanych kierowców. W 2017 roku wypłacono pieniądze za 7,9 tys. szkód. Głównym problemem okazali się właściciele pojazdów bez obowiązkowego ubezpieczenia OC.
Fundusz kontroluje systemy danych z zarejestrowanymi pojazdami i tymi, które mają obowiązkowe ubezpieczenie. Właściciele, którzy spóźnią się z przedłużeniem polisy do 3 dni, zobowiązani są do zapłacenia mandatu w wysokości 840 zł. Opóźnienie do 14 dni to już kwota wynosząca 2100 zł. Każda przerwa licząca sobie więcej to już kara w wysokości 4200 zł. Ta ostatnia jest zależna od pensji minimalnej. W tym roku znów odnotowaliśmy podwyżkę mandatów wynoszącą 200 zł.
Tylko mandaty za brak ciągłości w OC wyniosły aż 158 mln złotych. Źródłem finansowania Funduszu Gwarancyjnego są też składki od firm sprzedających polisy komunikacyjne. Co ciekawe, Fundusz nie był zmuszony podnieść tej opłaty od 6 lat, dzięki czemu nie wpłynęło to na kwoty, jakie kierowcy muszą zapłacić za obowiązkowe ubezpieczenie OC.